Jak prawdziwy workcamp to tylko pod namiotami i w hamaku!

Jak prawdziwy workcamp to tylko pod namiotami i w hamaku!

Wróciliśmy do początku, tak jak zaczynalismy naszą przygodę z workcampami. I okazało się, że to trafiona decyzja. Na łące za Domem Artysty powstała wioska namiotowa, a pomiędzy drzewami zawisły hamaki - w tych najlepiej czuli się Michal, Oscar i Michel.
Jak co roku zaczęliśmy od zwiedzania Głuchołaz i hudroterapii wg Preissnitza, byliśmy na wieży i tęzni solankowej, na Gorze parkowej i w kaplicy św. Anny.
Dni tygodnia mineły nam szybko na pracach parkowych i porządkowych w części parku przy Górnym Stawie i przy szpitalu.
Mieliśmy warsztaty malowania porcelany tradycyjnym wzorem opolskim prowadzone przez twórczynię ludową Ewę Giemza oraz z ręcznie wykonywanych bransoletek ze sznurka, prowadzone przez uczestniczki projektu Erasmus + z zaprzyjaźnionej fundacji z Nysy.
Wizyta w prudnickim muzeum regionalnym była superciekawa dzięki oprowadzającemu nas przewodnikowi - dziękujemy za wiele ciekawostek i wyczerpujące informacje o historii Prudnika!
Ci, którzy nie wyruszyli na zwiedzanie Polski, byli na festiwalu Kropka i spedzili weekend z Gośćmi przebywającymi w tym czasie w Domu Artysty.
Poszukiwania złota skończyły się niestety fiaskiem...
Może za rok się uda ;)?
A propos...
Z kim widzimy się za rok?
ps
lubimy jak do nas wracacie :)

Dziękujemy!
                                                          Jakub
                                         Maria  
            Julian  
                                         Michal
   Ruben                                       Caroline

                                          Adam
                                                               Michel
                          Oscar
                                      Gabriel

Poniżej krótka fotogaleria: